Nie jest to moja najlepsza notka w życiu, ale opisywanie podróży nie
jest moją mocną stronę i chciałam po prostu przez to przebrnąć. Mam
nadzieje, że nie jest tragicznie. Pozdrowienia dla seriowiczów.
Od kiedy Leah odkryła swoją niezwykłą moc coraz poważniej zaczęła
zastanawiać się nad wyruszeniem w podróż. Przed Marlene udawała, że nie
ma zamiaru nigdzie wyjeżdżać, gdyż czekają ją ważne egzaminy, lecz tak
naprawdę szykowała już plan podróży. Nie chciała by przyjacióła zaczęła
się w to angażować. Odkąd dowiedziała się, że Matt ją zdradza,
stwierdziła, że nic nie trzyma jej tutaj przez wakacje. I intrygowały ją
jej tajemnicze moce. Chciała dowiedzieć się dlaczego je otrzymała i co
na nią czeka w Mestii.
Wyjątkowo ciężko było jej skupić się na
tegorocznej sesji. Cały czas rozpraszały ją myśli o podróży, a do tego
głosy w jej głowie były coraz bardziej natarczywe. Szybko traciła
cierpliwość do nauki co nigdy wcześniej jej się nie zdarzało, gdyż nie
umiała skupić myśli na jednej czynności. Ciągle jej głowę zaprzątały
czynności organizacyjne przygotowujące do podróży.
Kiedy w końcu
nadszedł ostatni egzamin Leah odetchnęła z ulgą. Wiedziała, że w tym
roku będzie miała najgorsze oceny w swojej karierze, ale była zbyt
rozkojarzona by się tym przejmować. Wchodząc na salę egzaminacyjną
marzyła już tylko o tym, aby ten egzamin się skończył i mogła już
wyjść. Test nie był trudny, lecz Leah i tak miała problemy z odpowiedzią
na pytania, gdyż jej wiedza była zbyt ogólna. Pojęcia, które się
pojawiały krążyły gdzieś po jej pamięci, ale zbytnio nie wiedziała,
gdzie ma je przypisać. Gdy czas się skończył, odetchnęła z ulgą i jako
pierwsza wyszła z sali. W końcu miała czas, by zająć się na poważnie
organizacją wyjazdu.
- Hej, Leah! - usłyszała głos zza jej pleców. Odwróciła się i zobaczyła Marlene. - Jak ci poszedł egzamin?
- Nie najgorzej – wzruszyła ramionami i złapała przyjaciółkę pod pachę.
- To już koniec sesji prawda? - zapytała. - Jakie plany na wakacje?
Leah
trochę speszyła się pytaniem. Specjalnie omijała temat wakacji, by nie
zachęcić Marlene. Wiedziała, że ta nie dałaby jej wtedy świętego
spokoju. Jednak nie wiedziała co powiedzieć, więc powiedziała prawdę.
- Chcę lecieć do Gruzji. - Nie musiała nic tłumaczyć, przyjaciółka wiedziała o co chodzi.
Jednak odpowiedzi, którą Leah otrzymała nie spodziewała się.
-
To dobrze się składa, bo za trzy godziny mamy lot. - Blondynka
uśmiechnęła się i pociągnęła przyjaciółkę za rękę. - Chodź, taksówka na
nas czeka. Spakowałam Cię.
Kiedy dziewczyny wsiadały do taksówki,
Leah jeszcze po raz ostatni rozejrzała się po kampusie. Kiedyś tak
bardzo lubiła tu przebywać, a ostatnimi czasy czuła się tu tak bardzo
przytłoczona. W ostatniej chwili zobaczyła twarz osoby, którą jako
ostatnią miała ochotę zobaczyć w tym momencie – Matt szedł w ich stronę i
im machał. Dziewczyna westchnęła, ale zaczekała. Czuła jak uginają się
jej nogi. Od kiedy dowiedziała się, że Matt ją zdradzał, bądź był tego
blisko, unikała go jak ognia.
- Leah! - Podbiegł do niej cały zasapany. - Gdzie się podziewałaś ostatnio?
- Tu i tam – odpowiedziała wymijająco.
- Wyjeżdżasz? - zdziwił się, widząc załadowaną taksówkę. Leah zauważyła, że jej „chłopak” jest tak samo skrępowany jak i ona.
-
Tak, dzisiaj miałam ostatni egzamin. - Odwróciła się w stronę taksówki i
zobaczyła, że Marlene ją ponagla. - Muszę iść – wskazała na taksówkę.
-
Ach – zobaczyła w oczach Matta zawód – Mam nadzieję, że po wakacjach
znajdziesz dla mnie czas. - Leah uśmiechnęła się skrępowana i odwróciła
się w stronę taksówki.
W jej oczach zaszkliły się łzy. Żałowała,
że nadal nie wyjaśnili sobie z Mattem tego co się wydarzyło. Może nie
było to najlepsze rozwiązanie, ale Leah bała się konfrontacji. Odkąd
zobaczyła co jest w głowie chłopaka nie wiedziała jak ma się zachować i
co mu powiedzieć, dlatego wolała nie mówić nic. Westchnęła ciężko i
wsiadła do taksówki.
Podróż samolotem nie należała do
najprzyjemniejszych chwil w jej życiu. Było strasznie głośno, a do tego
Leah nie czuła się zbyt dobrze. Jednak przed nimi było jeszcze
trzydzieści godzin podróży, z przesiadką w Londynie, gdzie będą musiały
poczekać cztery godziny. Brunetka dopiero siedząc w tym samolocie
poczuła jaka jest zmęczona ostatnimi wydarzeniami. Jednak głosy w jej
głowie jakby przycichły, nie były już takie natarczywe, jakby wiedziały,
że już jest w drodze do celu, więc w jakimś stopniu poczuła ulgę.
Dziewczyna zastanawiała się czy te głosy są prawdziwe, czy to jej
psychika je wymyśliła. Były one zbyt realne jak na płatający figle
umysł, ale w takim razie co to za głos i skąd on pochodzi? Choć akurat
ten głos był najmniej zaskakujący w tym co się z nią dzieje. Kryształ na
jej plecach palił ją w ostatnim czasie niemiłosiernie jakby mszcząc się
za to, że jeszcze nie jest w Mestii, a jej dar wchodzenia w czyjś umysł
był dla niej największą zagadką. Bała się go używać, gdyż nie wiedziała
skąd pochodzi i jakie ma skutki. Parę razy Marlene namówiła ją, aby
weszła w jej umysł w ramach edukacji. Leah mogła sterować jej ciałem tak
swobodnie jakby była w swoim własnym, ale w tym czasie jej ciało było
nieprzytomne. Zagadką było także to co w takich chwilach działo się z
umysłem Marlene. Dziewczyna nic nie pamięta z takich chwil, jednak
zauważa, że coś jest nie tak. Jakby miała dziurę w pamięci. Po kilku
próbach, brunetka zauważyła, że także może w pewnym stopniu odczytywać
myśli danej osoby. Nie polega to na tym, że wyraźnie wie jakie osoba ma
zamiary i co ją absorbuje w danym momencie, lecz może widzieć jakby
obrazy, które obrazują odczucia osoby „penetrowanej”.
Podróż
przebiegała bez większych problemów, większość pierwszego lotu obie
dziewczyny przespały. Resztę czasu wierciły się niemiłosiernie, gdyż
siedzenie tyle godzin praktycznie w tej samem pozycji może być bardzo
męczące. Na początku podróży miały w planach zwiedzić troszkę Londynu,
lecz kiedy dotarły na lotnisko obie były tak zmęczone, że zasnęły na
ławce.
Gdy wreszcie doleciały do Rosji odetchnęły z ulgą, lecz
nie miały zbyt wiele czasu na cieszenie się tą chwilą, gdyż musiały
dostać się z lotniska na Dworzec Autokarowy, gdzie miały zarezerwowany
autobus prosto do Gruzji. Leah była wdzięczna za zorganizowanie tej
wyprawy Marlene, sama nie potrafiłaby tego tak logistycznie rozegrać.
Cieszyła się, że przyjaciółka jest tu razem z nią, nie wyobrażała sobie
takiej tułaczki samotnie.
Obie dziewczyny nie były w zbyt dobrym
humorze kiedy wsiadały do autokaru. Przemęczone, niekąpane od
praktycznie czterdziestu godzin, rozczochrane i zaspane padły na fotele
chwilę przed odjazdem pojazdu. Leah była coraz bardziej przerażona, nie
wiedziała, gdzie zmierzają i w jakim celu, głos w jej głowie nie mówił
nic więcej, tylko, że ma dostać się do Mestii. Wystraszyła się , że
dotrą na miejsce i nic więcej się nie wydarzy.
Autokar, którym
jechały miał dowieźć je pod sam wjazd do miasta Mestii, jednak dalej
będą musiały iść już pieszo, co trochę przerażało dziewczyny. Ich
plecaki nie należały do najlżejszych. Jednak póki co nawet nie
wiedziały, gdzie dalej będą miały iść. Co będzie jeśli to wszystko to
jakiś jeden przykry żart? Nie wiedziała w jaki sposób to mógłby być
żart, ale miała wrażenie, że wariuje. Dziewczyna nawet próbowała
„skontaktować” się z głosem, aby dowiedzieć się co dalej robić, ale ten
jak na złość tylko milczał.
Podróż autokarem była jeszcze mniej
przyjemna niż lot samolotom. Ciągle jechały po wertepach, więc dosyć, że
było strasznie głośno to do tego jeszcze niemiłosiernie trzęsło. Kiedy
wreszcie zbliżały się do granicy Mestii Leah była już na skraju
wytrzymania. Była osobą, którą ciężko wyprowadzić z równowagi, ale tak
długa podróż chyba by każdego wykończyła. Wysiadając z autokaru
dziewczyny widziały już tabliczkę wjazdową do miasta. Założyły na plecy
ciężkie plecaki i westchnęły.
- To w drogę, kochana! - zawołała Marlene optymistycznym tonem.
- Tylko gdzie? - Leah nie potrafiła wydobyć z siebie tyle energii co przyjaciółka.
Jednak ich wędrówka nie miała trwać zbyt długo, gdyż gdy tylko
przekroczyły granicę miasta wszystko zawirowało i nagle Leah poczuła jak
traci kontrolę nad swoim ciałem. Przerażona nie wiedziała co się
dzieje, chciała krzyknąć ze strachu, ale nie potrafiła wydobyć głosu z
krtani. Po chwili wszystko ucichło, a dziewczyny znalazły się w całkiem
innym miejscu niż były.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz